Wskazówki podróżnicze; VIP-y; Heroes; World Tourism Network; Sponsorzy; English. Albanian; Arabic; Armenian; Azerbaijani
Tuapse. Tuapse ( ros. Туапсе, adygejski ТIуапсэ, gruz. ტუაფსე) – miasto w Rosji, w Kraju Krasnodarskim, port nad Morzem Czarnym. Liczy około 60 tys. mieszkańców (2021). W mieście znajduje się rafineria ropy naftowej [4] . W okresie lat 1917–1921 w Tuapse funkcjonowała polska placówka o charakterze konsularnym .
A zaczęło się tak. Na przełomie lat 20. i 30. Rosja po mistrzowsku rozegrała walkę o dominację w rejonie Morza Czarnego i na Bałkanach. W traktacie adrianopolskim i konwencji w Unkiar
Po ataku na port Izmaił rosyjskie drony miały latać nad domami w rumuńskiej miejscowości - resort obrony zaprzecza 03.08.2023 Ukraina przyznaje się do obu ataków na Most Krymski 03.08.2023 W nocnym ataku sił rosyjskich na Odessę rakiety spadły na terminal zbożowy i olejowy 19.07.2023
Ukraińskie źródła podały, że rosyjski okręt wojenny został uszkodzony w wyniku ataku ukraińskiego drona morskiego na Morzu Czarnym. Atak miał miejsce w pobliżu rosyjskiego portu Noworosyjsk. Rosyjski resort obrony poinformował, że odparło ukraiński atak dronami morskimi na tamtejszą bazę morską.
Niestety Turcja należy do krajów, w których do zainicjowania połączenia potrzebna jest drobna opłata, musimy do aparatu włożyć kartę. PocztaUrzędy pocztowe rozpoznamy po żółtym szyldzie z czarnym napisem PTT (Posta, Telefon ve Telegraf). Znajdziemy je w każdym dużym mieście, a także w mniejszych miejscowościach.
Oto lotnisko "Soczi". W skład tego obszaru wchodzi górsko-klimatyczny kurort Krasnaja Polana. Ośrodek ten znajduje się na wysokości 550-600 metrów nad poziomem morza. Tutaj będą Zimowe Igrzyska Olimpijskie 2014. Okolice Matsesta, dzielnicy Khosta (Hosta), słyną z leczniczych źródeł siarkowodoru.
LONDYN (AP) – W zeszłym roku rosyjski pilot celowo wystrzelił rakiety w samolot obserwacyjny Królewskich Sił Powietrznych w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Morzem Czarnym – poinformowało w czwartek BBC – incydent, który Rosja wcześniej przypisywała „usterce technicznej”.
gruziński port nad Morzem Czarnym: Esbjerg: największy duński port nad Morzem Północnym: Onega: miasto i port nad morzem Białym: Izmir: wielki turecki port nad Morzem Egejskim: Sochi: kurort i port nad Morzem Czarnym: Soczi: kurort i port nad Morzem Czarnym: Onega: port nad morzem Białym w Rosji
Nowy port nad Morzem Czarnym odciąży Konstancę; 00:01:44 Portowe puzzle oficjalnie zwodowane. Pierwszy tysiąc jest już układany; Inwestycja w port jachtowy w Krynicy Morskiej korzystna dla ruchu turystycznego i żeglugi; APEC ożywi transport morski w sposób umiarkowany. UE poza Golden Gate Declaration
ddIA3h2. Rozwiązaniem tej krzyżówki jest 5 długie litery i zaczyna się od litery S Poniżej znajdziesz poprawną odpowiedź na krzyżówkę port nad Morzem Czarnym,, jeśli potrzebujesz dodatkowej pomocy w zakończeniu krzyżówki, kontynuuj nawigację i wypróbuj naszą funkcję wyszukiwania. Hasło do krzyżówki "Port nad morzem czarnym," Środa, 3 Czerwca 2020 SOCZI Wyszukaj krzyżówkę znasz odpowiedź? podobne krzyżówki Soczi Miasto w rosji Miasto 22 zimowych igrzysk olimpijskich Drugie pod względem długości miasto na świecie, Port nad morzem czarnym, Drugie pod względem długości miasto na świecie, inne krzyżówka Bułgarski port nad morzem czarnym Rumuński kurort nad morzem czarnym Miasto na ukrainie, położone nad morzem czarnym Miasto nad morzem czarnym, port (turcja) Miasto w turcji, nad morzem czarnym, Port nad morzem czarnym, Ukraiński port nad morzem czarnym Miasto nad morzem czarnym, port Miasto w turcji, nad morzem czarnym, Miasto w turcji, nad morzem czarnym, Port nad morzem czarnym, Karacena na zawiszy czarnym Bawełniana tkanina podszewkowa zazwyczaj w czarnym kolorze Jedwabna tkanina podszewkowa zazwyczaj w czarnym kolorze Półjedwabna tkanina podszewkowa zazwyczaj w czarnym kolorze Bocian o czarnym upierzeniu Zwana czarnym kontynentem Rumuńskie kąpielisko nad (pis. oryg.) Lis z czarnym włosiem na brzuchu Niewysocy na czarnym lądzie trendująca krzyżówki K17 kara boska i tyle Daszek z wyciągiem umieszczany nad kuchnią gazową 12a suma za suma 5a gleba cenna, bo żyzna M9 maja i gucio 7l toczą się, choć się nie obracają Zazdrosny mąż desdemony z dramatu szekspira N16 miara żarówkowej mocy G1 haruje na tratwie 12m izba dla siostry i dla brata D16 „opakowanie” duszy B7 opiekun zbiorów dokumentów M1 szkła ze sprężynką na nosie Pseudonim używany w internecie Wielkie państwa o ustroju monarchistycznym mocarstwa
Zachodnie sankcje spowodowały, że Rosjanie mają bardzo ograniczony wybór jeśli chodzi o tegoroczne wakacje. Wpływają one nie tylko na ich podróże zagraniczne, ale nawet wyjazdy krajowe. Gdy kończyła się pandemia, a poszczególne kraje znosiły ograniczenia pandemiczne, Rosjanie już szykowali się do wakacji w Europie. Rozpoczęta 24 lutego przez Władimira Putina wojna dość szybko rozwiała te marzenia. Sankcje znacznie ograniczyły możliwości wyboru. Nawet jeśli obecnie niektóre państwa europejskie wydają Rosjanom wizy turystyczne, na przykład Węgry, Francja, czy Włochy, to problemem jest to, jak się do nich dostać. I od tego Ale dokąd?Po pierwsze niebo niemal wszystkich, poza Serbią, państw europejskich i Ameryki Północnej zostało zamknięte dla rosyjskich samolotów. Wcześniej podobne sankcje spotkały się problemy z serwisowaniem samolotów, ponieważ Boeing i Airbus oraz inne zachodnie firmy nie mogą współpracować z Rosjanami w związku z unijnymi i amerykańskimi sankcjami. Czyli nawet jeżeli teraz jeszcze nie potrzebują one naprawy, to w najbliższym czasie może się to zmienić. Aby zobaczyć efekty wystarczy spojrzeć na przebywający pod zachodnimi sankcjami od lat Iran, gdzie stosunkowo często dochodzi do katastrof dla rosyjskich podróżnych nie jest nawet wykorzystanie maszyn produkowanych w Rosji. SuperJet, czyli duma przemysłu lotniczego, którym Rosjanie chwalili się jako odpowiedzią na zachodnią technikę, jest też produkowany z importowanych elementów, a te nie mogą być dostarczone ze względu na kolei samoloty będące w leasingu – a to ponad połowa floty na przykład Aerofłotu – nie mogą opuścić terytorium Rosji, ponieważ zostałyby skonfiskowane – firmy leasingowe wypowiedziały bowiem dotyczą linii rosyjskich i białoruskich, ale do Rosji wciąż latają samoloty z państw azjatyckich oraz z Serbii i Turcji. Te kraje stały się miejscami przesiadki dla rosyjskich turystów i innych podróżnych, którzy chcą dostać się na przykład do państw Unii Europejskiej. Z moskiewskiego Szeremietiewa można polecieć do Baku, Belgradu, Abu Dhabi, Dohy, Mińska, czy Stambułu. Lotnisko ograniczyło zatrudnienie o 1/5. Do podobnych kroków były zmuszone inne porty jednak, że obywatel Rosji ma już bilet i wizę i przez Belgrad doleci do Paryża czy Warszawy. Tutaj staje przed kolejnym problemem: musi zarezerwować nocleg. Booking i Airbnb nie są bowiem dostępne z terytorium Rosji. Można oczywiście hotele obejrzeć, a potem zadzwonić i zarezerwować nocleg. Są też rosyjskie analogi światowych serwisów, jak Ostrowok, Wysepka czy Broniewik, którego nazwa oparta jest na grze słów, broń to rezerwacja, a broniewik to wóz opancerzony. Ten ostatni dojedzie tylko do państw byłego Związku Radzieckiego, ponieważ nie można za jego pomocą rezerwować noclegów poza niektórymi krajami b. nad Morzem Czarnym: drogo i trudno się dostaćJeśli chodzi o lato, Rosjanie najchętniej wybierają południe kraju oraz anektowany Krym. Tu jednak pojawia się kilka chodzi o główny kurort Morza Czarnego, czyli Soczi, to ceny w tym roku wzrosły o 20-30 proc. w porównaniu z poprzednim latem. I zapewne nie będzie to koniec, ponieważ podaż, w związku z ograniczonymi możliwościami wyjazdu za granicę, znacznie wzrosła. Za 5 dni z przelotem z Moskwy, all inclusive, Rosjanie zapłacą ponad 150 tysięcy rubli, czyli około 10 tysięcy złotych. Jest to najdroższy rosyjski Soczi można dostać się samolotem. I jest to wyjątek, bowiem do innych kurortów, w tym na Krym – nie da się dolecieć, ponieważ rosyjskie władze zamknęły niebo nad półwyspem i częścią południa Rosji w związku z prowadzoną wojną. Na razie nad jałtańskimi plażami można zobaczyć rosyjskie myśliwce, a nie samoloty osób boi się działań wojennych, z jednej strony jest bowiem duma Rosjan z siły militarnej własnego państwa, przekonanie o tym, że wojna była koniecznością, a z drugiej strach przed tym, że ta wojna przyjdzie na terytorium ich kraju bądź też takie, które uznają za na plażach Krymu nawet w czasie majówki, która jest wstępem do lata, brakowało turystów. W hotelach było zajętych około 50 proc. miejsc, a rok wcześniej w tym samym okresie około 70 proc. Zazwyczaj majówka, czyli okres między 1 majem, Świętem Pracy, a 9 maja, Dniem Zwycięstwa jest uznawana za prognozę na lato, a obłożenie hoteli jest w tych okresach podobne. Szykuje się zatem kiepski mogą na Krym dojechać własnym autem i pociągiem. Tych ostatnich jednak brakuje, operatorzy zastanawiają się nad zwiększeniem liczby połączeń autobusowych. Problem w tym, że Rosja jest dużym krajem i na przykład z Moskwy na anektowany Krym jest niemal 2 tysiące kilometrów. Władze chcą, żeby Soczi stało się transportowym hubem południa kraju, tam turyści mieliby dolatywać samolotami, a dalej być rozwożeni koleją i na wszystko: TurcjaZnacznie prościej w takiej sytuacji wsiąść w samolot i polecieć do Turcji. Ten kraj to największy hit tegorocznych wakacji dla Rosjan, obok Egiptu i krajów Azji, choć Turcja ma mocne pierwsze miejsce. Tureckie linie uruchamiają nawet specjalne połączenia do Rosji, aby ściągnąć wypoczywających na swoje tutaj też są pewne problemy, które wciąż przewijają się w rosyjskich blogach podróżniczych – pieniądze. Wydane w Rosji karty Visa i Mastercard nie działają. Karty chińskiego systemu UnionPay wydają w Rosji nieliczne banki. Stąd pozostaje karta Mir – rosyjskiego systemu, który działa głównie w państwach byłego Związku Radzieckiego, ale też w Turcji. Choć nie zawsze. W sklepach najczęściej nie, w restauracjach też raczej odpada, a co do bankomatów, to jest to prawdziwa rosyjska filmach rosyjskich blogerów czy przedstawicieli agencji turystycznych pojawia się też motyw bezpieczeństwa i możliwych konfliktów z turystami z innych krajów, przede wszystkim z Ukrainy i innych krajów Europy. Jak widać, Rosjanie bardzo się obawiają, że ktoś ich będzie źle traktował. Na razie jednak, jak przekonują blogerzy, do takich przypadków nie jest też to, że Rosjan wcale nie ma w tym roku za granicą, nawet w Turcji – przynajmniej na razie – wielu. I pewnie nie będzie. Maja Lomidze ze Stowarzyszenia Rosyjskich Operatorów Turystycznych podkreśla, że w zeszłym roku Turcję odwiedziło prawie 5 milionów Rosjan. W tym roku ta liczba może być mniejsza i sięgnąć 2 milionów. Na razie zapowiedziano, że od końca maja będą uruchomione nowe rejsy Aerofłotu do Antalyi i Stambułu – 30-50 tysięcy turystów na wakacje nie będą dla Rosjan proste. Także z tego powodu, że zwykli obywatele mają coraz mniej pieniędzy. Mogą próbować się dostać na południe własnego kraju, mogą jechać do samozwańczej Abchazji, gdzie jest taniej, a także wypoczywać na plażach Azerbejdżanu, Egiptu, czy Turcji. Wielu Rosjan jest także w Gruzji i Armenii, ale to raczej ci, którzy uciekli z Rosji w obawie przed skutkami sankcji. Choć oczywiście część z nich także w obawie przed prześladowaniami Pogorzelski/ dźwiękowa materiału ukazała się w podcaście Po prostu Wschód
Rozwiązaniem tej krzyżówki jest 5 długie litery i zaczyna się od litery S Poniżej znajdziesz poprawną odpowiedź na krzyżówkę port nad Morzem Czarnym,, jeśli potrzebujesz dodatkowej pomocy w zakończeniu krzyżówki, kontynuuj nawigację i wypróbuj naszą funkcję wyszukiwania. Hasło do krzyżówki "Port nad morzem czarnym," Środa, 27 Listopada 2019 SOCZI Wyszukaj krzyżówkę znasz odpowiedź? podobne krzyżówki Soczi Miasto w rosji Miasto 22 zimowych igrzysk olimpijskich Drugie pod względem długości miasto na świecie, Drugie pod względem długości miasto na świecie, Miasto zimowych igrzysk olimpijskich inne krzyżówka Bułgarski port nad morzem czarnym Rumuński kurort nad morzem czarnym Miasto na ukrainie, położone nad morzem czarnym Miasto nad morzem czarnym, port (turcja) Miasto w turcji, nad morzem czarnym, Ukraiński port nad morzem czarnym Miasto nad morzem czarnym, port Miasto w turcji, nad morzem czarnym, Port nad morzem czarnym, Miasto w turcji, nad morzem czarnym, Port nad morzem czarnym, Karacena na zawiszy czarnym Bawełniana tkanina podszewkowa zazwyczaj w czarnym kolorze Jedwabna tkanina podszewkowa zazwyczaj w czarnym kolorze Półjedwabna tkanina podszewkowa zazwyczaj w czarnym kolorze Bocian o czarnym upierzeniu Zwana czarnym kontynentem Rumuńskie kąpielisko nad (pis. oryg.) Lis z czarnym włosiem na brzuchu Niewysocy na czarnym lądzie trendująca krzyżówki M9 kwit dowodzący wpłaty albo wypłaty M1 bliskie spotkanie w ścianie Żałosne głosy wydawane pod wpływem bólu 14a ryż z baraniną po bałkańsku Ł7 przełożony zefira Przyrząd do kreślenia linii tuszem Pień drzewa bez gałęzi i kory Kociaki pochodzące z jednej ciąży P2 protestacyjne nieróbstwo H16 szeregi do pomieszania 17f ofiarny mebel Gęsty, zbity materiał z wełny 16a bez przyczyny nie istnieje Solenizantka z 26 marca Łagodna zmiana patologiczna cysta
W Odessie można spędzić ciekawy przedłużony weekend. W tym kurorcie Morza Czarnego nie będzie brakować nam atrakcji i ciekawych miejsc do zobaczenia. Możemy zostać dłużej i cieszyć się piaszczystymi plażami i cenami sporo niższymi niż w Polsce. Gdy zdecydujemy się wyjechać poza miasto warto zwiedzić Besarabię. To region o ciekawej, wielokulturowej historii ze śladami osadnictwa różnych nacji, z winnicami i magiczną twierdzą Akerman, z Deltą Dunaju i dziedzictwem starowierców. W centrum Odessy nie brakuje pięknych, odrestaurowanych kamienic. SPACEREM PO ODESSIE Spacer po Odessie najlepiej zacząć od portu. Z lewej i prawej od odchodzącego w morze pirsu widać dźwigi portowe i potężne statki towarowe. Bliżej nas będą zacumowane stateczki pasażerskie(godzinny rejs to 100UAH, a 1PLN to 6,5UAH). Zwracając się w stronę miasta widzimy schody potiomkinowskie. Dzięki scenie z niemego filmu “Pancernik Potiomkin” z 1925r. zostały rozsławione na cały świat. Wspinając się po nich dotrzemy do reprezentacyjnego centrum miasta. Warto obrócić się i spojrzeć z góry na część portową. Z tej perspektywy schody zdają się mieć niezmienną szerokość; by w ten sposób oszukać nasze zmysły w rzeczywistości są one dwa razy szersze u podstawy. Architekt zastosował jeszcze jeden zabieg tak, że patrząc z góry nie widać stopni (oprócz tych najbliższych do obserwatora), a widać same tarasy. Natomiast patrząc na schody z dołu widoczne będą same stopnie, tak jakby tarasy zniknęły. Odessa była i jest wielokulturowa, dlatego nie powinny dziwić nazwy parków położonych na zboczu: jeden jest stambulskim, a drugi greckim. Schody Potiomkinowskie otwierają perspektywę na odeski port Warto pokręcić się po reprezentacyjnym centrum Odessy. Dobrze wyeksponowany jest piękny gmach Opery. Niedaleko stoi pomnik carycy Katarzyny, która dekretem założyła miasto (miał to być Odes na pamiątkę rzymskiej osady, ale caryca wolała formę żeńską i stąd Odessa). W tej części miasta wiele kamienic jest starannie odremontowanych. Warto odbić nieco w bok, by przejść mostkiem dla pieszych nad głębokim wąwozem. Nikt już nie pamięta jego prawdziwej nazwy, bo zgodnie z miejską legendą stał się “Mostem Teściowej”. Podobno wszechwładny działacz komunistyczny zarządził jego budowę, by skrócić sobie drogę do “mamusi”, która częstowała przepysznymi naleśnikami. Prędzej czy później dotrzecie do ulicy Deribasowskiej. To pieszy deptak, gdzie znajdziecie dużo knajpek, sklepików, będą tam także uliczni grajkowie i magicy. Na Deribasowskiej są tez konie i kucyki, bo przejażdżka na nich to obowiązkowa rozrywka dla najmłodszych. “Pasaż” jest dziełem polskiego architekta, Lwa Włodka. Na końcu deptaka ulicy Deribasowskiej kilka wewnętrznych dziedzińców starych kamienic tworzy pięknie dekorowany – i doświetlony szklanym dachem – “Pasaż”. Jego eklektyczny, ociekający zdobieniami styl robi wielkie wrażenie. Takiej szktukaterii nie znajdziemy w innym miejscu w Odessie, a i w całej Europie niełatwo znaleść podobne miejsce. “Pasaż”, mimo, że mniejszy nasuwa porównania z podobną budowlą w centrum Mediolanu. TARG PRIVOZ W ODESSIE Ryby, kraby, krewetki, raki; żywe, świeże, mrożone i wędzone…..zdecydowanie warto pójść na targ “Privoz” w Odessie. Hale targowe są olbrzymie i można tam pobłądzić; dlatego najlepiej wejść od ulicy Prieobrażeńskiej. W jednej części w wielkich ladach chłodniczych są produkty mrożone, w innej – ciekawszej – kupimy wszystko, co pochodzi ze świeżego połowu. Przed halami też się dużo dzieje – tam przekupki sprzedają owoce, warzywa i zioła. Na targu Privoz nie brakuje świeżych i mrożonych ryb. Plaże “Otrada” i “Lanżeron” są najbliżej położone centrum miasta. Znowóż plaże w dzielnicy Arkadia są podporządkowane celowi jakim jest dobra zabawa 24/7 ze względu na bliskość dyskotek i klubów nocnych. “Otrada” i “Lanżeron” to pasy złocistego piasku graniczące z płytkim morzem. Ich fragmenty tworzą ogólnodostępne, publiczne miejsca relaksu, znowóż inne mają bogatszą, lecz odpłatną infrastrukturę (dla przykładu “Moon beach”: leżak – 150UAH, łóżko – 400UAH, a podest z zasłonami nazywany bungalowem to 700UAH). Wzdłuż bulwaru nadmorskiego są punkty gastronomiczne i wykwintne restauracje, te ostatnie upodobały sobie rejon koło Hotelu “Nemo”. W odróżnieniu od polskich plaż nikt nie buduje tu parawanów….. Plaże publiczne przeplatają się z tymi na których trzeba za infrastrukturę płacić. Katakumby to duża atrakcja Odessy. Kiedy zarządzono stworzenie miasta okazało się, że najlepsze materiały do budowy budynków znajdują się pod ziemią; wydobywano bryły piaskowca, a efektem ubocznym były powstające tunele (w innych miastach katakumby służyły zwykle do pochówku). Dziś uważa się, że łączna długość tuneli to 2500km. Warto poznać intrygujące historie związane z ich wykorzystaniem. Schrony przeciwatomowe ze sprytnie zamaskowanymi wejściami, podziemne szkoły dla złodziei-kieszonkowców, tragiczna historia oddziału partyzantów, która mogłaby być gotowym scenariuszem filmu sensacyjnego, ukryte pod ziemią galerie sztuki zbuntowanych artystów czy miejsca ukrywania porywanych kobiet. No i jeszcze miejska legenda (zadziwiająco prawdopodobna) o ukrytej w podziemnym mieście 2,5kg replice “Titanika”, zrobionej ze szczerego złota. Chodząc ok. 25 metrów pod ulicami i budynkami słucha się tych historii z szeroko otwartymi buziami….. Zwiedzanie katakumb to jedna z większych atrakcji Odessy. Życie wielu Polaków jest przeplecione z historią Odessy i w wielu miejscach znajdziemy ślady ich działalności lub pomniki. Polscy architekci mają na swoim koncie ponad 150 zaprojektowanych budynków miasta, w tym słynny “Pasaż”. (arch. Lew Włodek). Kilka miesięcy w Odessie mieszkał Adam Mickiewicz, który ma tu swój pomnik. Tu powstały “Sonety krymskie” i “Sonety odeskie”. Jest popiersie twórcy języka esperanto czyli Ludwika Zamenhofa. Jest też uliczka Lecha Kaczyńskiego, gdzie ma poświęconą sobie tablicę. Hrabia Seweryn Potocki zbudował w 1805 – 1810 w mieście pałac, który stoi do dziś. Pałac Seweryna Potockiego w Odessie. W Odessie jest atrakcja, której nie wolno przegapić. To kolejka gondolowa; prowadzi z miasta na plażę. Została oddana do użytku w 1973r. i wydaje się, że od tego czasu nikt ją specjalnie nie usprawniał. Małe wagoniki – z wyglądu i wygody to tak jakby 2 metalowe sedesy zwrócone frontem do siebie owinąć arkuszem blachy – nie zwalniają ani na górnej, ani dolnej stacji (62 wagoniki mkną 1,4m/sek). Pani sprzedająca bilety (80UAH w jedną stronę) udziela rad związanych z bezpieczeństwem: “jedna osoba na początku peronu, druga na końcu, chwytasz prawą ręką metal, a wchodzisz z lewej nogi”. Zero zawahania, szczególnie gdy jesteś w klapkach. Wagonik pokonuje w 5 min. trasę o długości 425m (różnica w wysokości to 36,8m), a jadąc lekko rozpycha się przez korony drzew, muskając gałęzie….Do górnej stacji “kanatnej darogi” nie tak łatwo trafić, bo nie widać jej od ulicy; wchodźcie w “orientalną” bramę przy Bulwarze Francuskim 17a, a potem mijajcie wejście do hotelu “Grand Otrada”. Dalej już pokierują znaki. Kolejka gondolowa skraca drogę na jedną z plaż. ODESSA Z DZIEĆMI Co robić z dziećmi w Odessie? Na pewno warto odwiedzić Lunapark. Kompleks znajduje się na południowym krańcu Parku Szewczenki. Dużo tam atrakcji, wszystkie w stylistyce minionych wieków. W oczy rzuca się diabelski młyn, który jest największy na Ukrainie. Sprzęt jest solidny – wyprodukowano go w Szwajcarii i oddano do użytku w 2011r. Odeski Lunapark to atrakcja dla dzieci i dla dorosłych. Tylko 10 minut spacerem w stronę morza i dotrzemy do Delfinarium “Nemo”, gdzie trzy razy dziennie organizuje się godzinny pokaz, w którym uczestniczą delfiny, foki i lew morski. Na stronie “Nemo” podają, że delfiny czują się tam komfortowo czego dowodem mają być narodziny małego delfinka. Godzinny pokaz kosztuje tylko 300UAH, a podstawowy bilet ma kilka dodatkowo płatnych opcji, jak np. wizyta w oceanarium. Można dokupić też możliwość fotografowania się ze zwierzętami. Delfinarium jest częścią kompleksu hotelowego “Nemo Resort & Spa” zlokalizowanego tuż przy plaży. Delfinarium “Nemo” znajduje się tuż przy plaży, koło hotelu o tej samej nazwie. BESARABIA Obszar Besarabii zamyka Morze Czarne, delta Dunaju – będąca naturalną granicą z Rumunią – i lądowa granica z Mołdawią. W 1812 roku Imperium Rosyjskie pokonało Turcję Osmańską i w konsekwencji w ciągu 18 miesięcy od podpisania kapitulacji ludność muzułmańska miała sprzedać swe majątki i opuścić te tereny. Pozostawiła po sobie ogromne niezasiedlone obszary. Rosja natychmiast zaczęła zachęcać kolonistów z całej Europy, by się tu osiedlali. Po czasie doliczono się…..130 różniących się od siebie grup etnicznych. Bułgarzy, Niemcy, Szwajcarzy, chrześcijańscy Turcy, Rosjanie, Tatarzy, Polacy i Żydzi odcisnęli swoje piętno na tych ziemiach. Wiele z tych śladów zostało już zatartych, ale pozostały obco brzmiące nazwy i pewne niuanse, które wprawne oko wypatrzy. Zagrody wiosek bułgarskich są zwykle większe i solidniejsze, ukraińskie domy mają więcej dekoracji. Znowóż polskich osadników szukało się na obrzeżach wiosek niemieckich. Twierdza Akerman w ukraińskiej Besarabii. TWIERDZA AKERMAN 50 km w linii prostej od Odessy znajduje się potężna twierdza “Akerman”. Dziś miasto nazywa się Białogród nad Dniestrem, ale to wciąż mury Akermanu są magnesem przyciągającym odwiedzających. Choć podczas wielu wieków istnienia twierdza przez stosunkowo krótki czas była w rękach Polaków to ma wyjątkowe miejsce w naszej pamięci. Fragmenty “Stepów Akermańskich”, które pisał wieszcz Mickiewicz powinien każdy mieć wykute na pamięć, a wcześniej – cóż, że to postać literacka – niejaki Azja Tuchajbejowicz zalecając się do Basi Wołodyjowskiej kusił: “Ja waszej miłości Akerman pod nogi położę….”. 2 km murów robią wrażenie i otaczają duży, w zasadzie pusty teren – jedyną budowlą są ruiny osmańskiego minaretu. A kiedyś były tu 4 dziedzińce. Ale wewnątrz murów zewnętrznych znajduje się druga twierdza, stricte obronna, która po dziś dzień zachowała się w dobrym stanie. Cały teren wewnątrz murów zwiedza się samodzielnie (80UAH za bilet). Dodatkową atrakcją jest możliwość obserwowania kowali w kuźniach, które są tak stylizowane by wyglądały na wiekowe. Jest też kilka punktów prostej gastronomii i tor łuczniczy. Do Twierdzy Akerman organizowane są jednodniowe wycieczki z Odessy, zwykle łączone ze zwiedzaniem winnicy Shabo. STAROWIERCY I WIŁKOWO Besarabię zamieszkują też starowiercy i by zetknąć się z ich kulturą trzeba pojechać do Wiłkowa zbudowanego na bagnach rozlewisk delty Dunaju. Starowiercy nie zgodzili się na reformę kościoła prawosławnego i szukali odludnych miejsc, by uchronić się przed carskimi represjami. W 1746r. założyli Wiłkowo; miejsce wtedy na samym końcu świata. By pobudować domostwa musieli podnieść poziom gruntu; wykorzystywali muł, iły i ziemię wokół miejsc gdzie miały stanąć domy. Tak powstał system kanałów, które zapewniały komunikację. Dróg nie było. Dziś wioska – mająca 250 lat – jest posadowiona na 75 wyspach, choć kanały w dużej części już powysychały. Gdy tereny zasiedlano miejsce było niemal na brzegu morza (1km). Obecnie wodomiar pokazuje liczbę 19km, bo Dunaj nanosi mnóstwo materiału, który buduje deltę. Jest to najbardziej religijna wioska na Ukrainie – 95% osób jest ochrzczonych, a potomkowie starowierców to połowa ludności (nazywają się Lipowanami). Są bardzo konserwatywni; msza zaczyna się o 6,00 i jeżeli pojawi się koło świątyni choć jeden turysta drzwi budynku są zamykane, a nabożeństwo może być wręcz przerwane. Inna ich cecha to oszczędność. Połączenie konserwatyzmu i oszczędności przyjmuje czasem karykaturalne formy. Po upadku komunizmu lokalni starowiercy zaprotestowali przeciw usunięciu…..pomnika Lenina z głównej ulicy, w ten sposób demonstrując niechęć do jakichkolwiek zmian. Ówczesne władze zgodziły się na powrót Wodza Rewolucji pod warunkiem pokrycia przez lokalną społeczność kosztów; wychodziło 4 kopiejki na osobę. Koniec końców pomnika nie przywrócono. Innym przykładem jest relegowanie z funkcji miejscowego proboszcza. Nieobyczajne zachowanie jego żony doprowadziło do usunięcia go ze stanowiska. Dziś jest kierowcą, który kursuje busem między Wiłkowem a Odessą (225km/4 godziny). W miasteczku Wiłkowo możemy wybrać się na spacer wzdłuż starych kanałów. Dzisiejsi mieszkańcy miasteczka to rybacy (650 osób), ci co obsługują turystów (300 osób) i tacy, którzy zarabiają na życie wypasem półdzikiego bydła na rzecznych wyspach lub ścinający wolnorosnącą trzcinę (300 osób). Na bagiennych terenach uprawia się winorośl; nigdzie indziej nie kupicie wina o swojsko brzmiącej nazwie “Nowak” (1,5 litra w plastikowej butelce to 80UAH). Mieszkańcy mają prawo do zagospodarowywania terenów na wyspach; co ciekawe jedynem parametrem jest szerokość części przylegającej do wody – długości działki się nie określa; bierzemy tyle ile jesteśmy w stanie zagospodarować. Choć teraz to często trudno dostrzec pod otynkowanymi fasadami budynków, ale budowane były one z trzciny, na fundamencie z kruszonych muszli. Domowej roboty wino “Nowak” jest dostępne wyłącznie w Delcie Dunaju. Prawosławni z Wiłkowa (Wilkowo, Wyłkowe) demonstrują sporo różnic względem głównego nurtu prawosławia; żegnają się dwoma palcami, procesje obchodzą kościół w odwrotną stronę, a w świątyni na podłogach są dywany i poduszki (podłogę uważa się za “nieczystą”). W najbardziej tradycyjnych domach nie będzie lodówek; raz przygotowanego jedzenia nie można podać powtórnie. REJS W DELCIE DUNAJU Rejs po rozlewiskach Delty Dunaju (10% należy do Ukrainy, a 90% do Rumunii). Pobyt w Wiłkowie musi obejmować rejs do tzw. “kilometra Zero”….To specyficzna atrakcja, bo chodzi o mały postument pokazujący cyfrę “0” i oznaczenie “km” doprecyzowujące, że chodzi o kilometry. Niemniej jednak biorąc pod uwagę cały pakiet warto, a nawet trzeba, zdecydować się na atrakcję. Cena nie jest wygórowana i obejmuje posiłek, z winem “Nowak” oczywiście. Jeśli wycieczka zawiera tylko zwiedzanie miasteczka i rejs płacimy 540UAH/osoba, w przypadku gdy doliczany jest autokar z/do Odessy to 989UAH/osoba. Statek cumuje przy bezludnej plaży, a my udajemy się by zobaczyć, gdzie Dunaj wpływa do Morza Czarnego. Po zwiedzaniu Wiłkowa wsiadamy na statek, który płynie bezpośrednio na “0 km”. Gdy mijamy sporą strażnicę z wieżami obserwacyjnymi, przypominam sobie, że tylko 10% delty Dunaju jest po stronie ukraińskiej, a reszta jest rumuńska. Kapitan zna drogę na pamięć, ale dla laika odnogi, kanały i tzw. hirla (Kilijskie, Oczakowskie, Ankudinowo) wyglądają tak samo; łatwo można by wpłynąć na wody należące już do Unii Europejskiej. Po chwili jesteśmy w samym sercu Dunajskiego Rezerwatu Biosferycznego ochrony ścisłej, skąd możemy obserwować licznych „mieszkańców” należących do świata przyrody. Wreszcie statek cumuje – rejs trwa w jedną stronę 2 godziny – na przystani przy wyspie Połudienny, gdzie Dunaj kończy swój bieg, wpadając do Morza Czarnego. I faktycznie wydaje się, że jesteśmy na końca świata; wokół plaże nietknięte cywilizacją, w pewnej oddali widać dzikie czaple, kormorany, a nawet kilka pelikanów. Idąc w kierunki “0 km” mija się jeden z poprzednich znaczników (z 1998r); tak, to podobno jedynym pomnik w Europie, który raz na kilka lat zmienia swoją lokalizację, bo Dunaj cały czas “buduje” wielką deltę. Kilka pamiątkowych zdjęć i wracamy. W połowie powrotnej trasy postój na obiad w “Zielonej Przystani”. Rzeczna ryba, ziemniaki, marchew, cebula – bardzo prosty obiad smakuje wybornie. Smak potrawy wzmacnić może słony sos rybny “salamur”. Wszystko popijamy, na zmianę, czerwonym winem “Nowak” i rybną zupą “ucha”. Na koniec herbata z samowara….. Smaczny, świeży posiłek, gdzie głównym składnikiem są dunajskie ryby. Tereny Besarabii mają potencjał, by stać się dostawcą “zdrowej żywności”. Z jednej strony urodzajne ziemie, a z drugiej dziedzictwo kulinarne wielokulturowego osadnictwa. Oczywiście konieczna jest certyfikacja i kontrola niezależnych organizacji jak Slow Food International. W okolicach Primorska trafiłem do lokalnej, “bułgarskiej” bryndzarni. Oprócz zakupu (150UAH/kg) koziego sera na miejscu można przenocować (600 – 800UAH/pokój). Dzieciaki ucieszą się z bliskiego obcowania z domowymi kotkami i sympatycznymi kozami. WINA I WINNICA “KOLONIST” Wina z winnicy “Kolonist” są uznawane za jedne z najlepszych na Ukrainie. W Besarabii od lat odradzają się tradycje winiarskie. 70km od Odessy jest winnica “Shabo”. Historia tego miejsca jest intrygująca. W 1822 r. grupa osadników ze Szwajcarii wozami konnymi przebyła ponad 2500km, by w opuszczonych przez Turków zabudowaniach podjąć od nowa produkcję wina. Ich potomkowie już opuścili Besarabię, a produkcję wina, koniaku i win musujących przejęli odescy Gruzini. Mimo, że wizytę w niej można korzystnie połączyć ze zwiedzaniam twierdzy “Akerman” to ja zdecydowałem się na inne miejsce – winnicę “Kolonist”. Jest bardziej oddalone, nie jest tak oblegane i zdecydowanie mniej skomercjalizowane. Poza tym jest otoczone sielską przyrodą, a i skala produkcji jest zupełnie inna: “Kolonist” w rok produkuje tyle co “Shabo” w….jeden dzień. Produkcja w “Kolonist” ruszyła w 2005, a głównym inwestorem jest rządu Ukrainy, potomek bułgarskich osadników (stąd nazwa “Kolonist”…). Tak naprawdę to historia jest dłuższa i ciekawsza; kiedy zamykano jeden z trzech na Ukrainie instytutów poświęconych udoskonalaniu produkcji żywności główny technolog tego zakładu podjął próby – zakończone sukcesem – by jego prace i receptury nie uległy zniszczeniu. Korzystając z tych doświadczeń powstał “Kolonist”, a pani Główny Technolog do dziś pracuje w winnicy…..Oprócz produkcji na rynek lokalny, wina eksportowane są do Chin, Kanady i Europy. Winnica zdobyła kontakt na dostawy….wina mszalnego dla kościoła katolickiego, a później i dla cerkwi prawosławnej. Przewodniczka, będąca jednocześnie technologiem zakładu, opowiada ciekawe historie o winach i ich produkcji. Na końcach rzędów winorośli sadzi się krzewy dzikiej róży. Dlaczego obok krzewów winorośli sadza się dzikie róże? Tu wcale nie chodzi o dekorację; kiedyś ich kolce w naturalny sposób zabezpieczały krzaki od uszkodzeń, gdy konie prowadzące orkę musiały zawracać na końcach rzędów. Potem – zupełnie przypadkowo – odkryto, że dzikie róże reagują wcześniej niż winorośl na choroby; w ten sposób stały się “sygnalistami” potencjalnych zagrożeń. 19 osób zatrudnionych w produkcji tworzy wina, wina musujące, porto (dojrzewa w specjalnie ogrzewanej, szklanej sali) i ocet balsamiczny. Zwiedzanie winnicy to 1000UAH z degustacją (7 win) i 650 bez próbowania win. Warto zwiedzić i wziąć udział w degustacji win na terenie winnicy “Kolonist”. Podczas degustacji serwuje się 7 różnych win; Chardoney, Riesling, Merlot, Cabernet, Muscat i wyjątkowy, lokalny “Odeskij cziornyj” – szczep, który powstał w 1948 roku, a od 1972 uprawiany jest na Ukrainie. Ze względu na “warzywny” aromat, z nutą pomidorów i bakłażanów otrzymał przydomek “barszczu”. Gdzie mieszkać w Besarabii? Ja spędziłem dwie noce w “resorcie” “Meliorator” nad Morzem Czarnym, w miejscowości Prymorske. Dominuje intrygująca estetyka lat 80/90. Pełne obłożenie, jest wielu gości z Mołdawii, która nie ma dostępu do morza. Wieczorami cisza, spokój, zero alkoholu, nie wspominając o jakiejkolwiek libacji. Nocleg za dwuosobowy pokój z klimatyzacją to 700 UAH (tak, to 100PLN za 2 osoby w sezonie), a śniadanie na miejscu dodatkowo 100 UAH. Szeroka, piaszczysta, pusta plaża jest 100m dalej, za pasem wydm. Besarabia to też piękne plaże Morza Czarnego. W okolicach Odessy możemy spotkać swoistą „atrakcję drogową”: otóż droga prowadząca z tego portowego miasta w kierunku Rumunii przebiega na odcinku ok. 10 km przez terytorium Mołdawii. W zasadzie ma ona status eksterytorialny. Często przy wyjeździe z Ukrainy wojsko odnotowuje liczbę podróżujących autem i dokładną godzinę wjazdu, tak by po kilku minutach sprawdzić czy wjeżdzając do kraju z powrotem stan pasażerów się zgadza i czy aby nie zatrzymywaliśmy się po drodze, co jest absolutnie zakazane. Jest to swoista atrakcja dla koneserów klimatów transgranicznych. Z wielu powodów warto odwiedzić Odessę i Besarabię. Miasto będące kurortem Morza Czarnego kusi atrakcyjnym centrum, katakumbami i plażami. Besarabia to nie tylko osławione przez Mickiewicza Stepy Akermańskie ze słynna twierdzą w tytule, ale tez dziedzictwo wielokulturowego osadnictwa, winnice, wybrzeże i Delta Dunaju. Jeśli jesteście zainteresowani Ukrainą to polecam też ten tekst o Lwowie Boczna fasada opery w Odessie. TAGS
rosyjski kurort i port nad morzem czarnym